Depresja drugą zarazą XXI wieku zaraz po Covid-19?

Depresja drugą zarazą XXI wieku zaraz po Covid-19?

Zanim pojawił się Sars-CoV-2 specjaliści zajmujący się zdrowiem publicznym twierdzili, że za kilkanaście lat depresja stanie się jedną z najczęściej występujących chorób na świecie i że czekają nas czasy, gdy depresja będzie się rozprzestrzeniać niczym zaraza…

depresja

Depresja problemem zdrowia publicznego? Jeszcze na początku XX wieku największe zagrożenia dla zdrowia publicznego stanowiły choroby zakaźne. Ludzie umierali na czarną ospę, dżumę, cholerę, tyfus czy grypę. Przypuszcza się, że w VI wieku dżuma zabiła 100 milionów mieszkańców Azji, Europy i Afryki Północnej, a w średniowieczu epidemia czarnej śmierci podwoiła żniwo i z powodu zarazy zmarło około 200 milionów ludzi. W 1629 roku dżuma mediolańska pochłonęła 280 tyś istnień. To prawie tyle mieszkańców, ile ma obecnie Gdynia czy Częstochowa! Po kilkudziesięciu latach zaraza zaatakowała Londyn. Stolicę Anglii w tym czasie zamieszkiwało ok. pół miliona ludzi. W ciągu kilkunastu miesięcy na dżumę zmarł co piąty londyńczyk. Dwa wieki później zaraza pochłonęła przeszło 12 milionów mieszkańców Indii i Chin. To tak jakby dzisiejszą populację Moskwy zmiotło z powierzchni ziemi.

Gdy wraz z postępem medycyny ludzkości udało się zapanować nad zagrożeniem związanym z chorobami zakaźnymi, to na pierwszych miejscach niechlubnych statystyk pojawiły się choroby cywilizacyjne,  takie jak  choroby układu krążenia, nowotwory, cukrzyca.  Zanim świat opanowało szaleństwo zw. z koronawirusem, jeszcze w 2019 roku WHO ostrzegało, że przyszłość należy do chorób psychicznych, a w szczególności do depresji. Naukowcy zajmujący się zdrowiem publicznym twierdzili, że z depresją borykać się będzie cała ludzkość, nie tylko mieszkańcy krajów rozwiniętych. Już dziś na depresję choruje 264 milionów ludzi na wszystkich kontynentach.

Depresja jest chorobą, którą trzeba leczyć.

To co różni depresję od dżumy czy cholery, to fakt, że depresja jest chorobą, którą z powodzeniem można leczyć. Wyzwaniem natomiast jest uświadomienie ludziom cierpiącym na depresję, że wymagają leczenia. Objawy, z którymi się borykają: zmęczenie, przygnębienie, problemy ze snem, osamotnienie świadczą o chorobie. Wciąż pokutuje przekonanie, że trzeba sobie samemu poradzić z trudnościami, albo że podjęcie psychoterapii czy przejmowanie leków jest oznaką słabości.

Kolejnym problemem jest rozpoznanie depresji u chorych somatycznie. Choroby układu krążenia, układu oddechowego, metaboliczne czy autoimmunologiczne mogą „maskować” objawy depresji i utrudniać podjęcie leczenia. Niestety statystyki pokazują, że wśród osób chorych somatycznie depresja jest rzadko rozpoznawana i leczona. Tymczasem terapia pozwoliłaby zarówno niwelować objawy depresji, jak i zwiększyć skuteczność leczenia choroby podstawowej.

Wraz z kolejnymi informacjami na portlach internetowych o depresji „sławnych i bogatych”, powolutko wiedza o objawach i leczeniu zaburzeń nastroju staje się coraz łatwiej dostępna. Przy okazji chorym, którzy czują się osamotnieni ze swoimi objawami, czasem nieco ulgi przynoszą doniesienia o osobach publicznych zmagających się z depresją. Niedawno o swojej depresji opowiedziała laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Malala Yousafzai, młodziutka aktywistka, która walczy o równe prawa edukacyjne dla dziewcząt w Pakistanie.

Rozpoznanie depresji w jej wczesnym stadium oraz podjęcie leczenia daje szansę na szybkie dojście do zdrowia. Zaniechanie leczenia wiąże się z nasileniem cierpienia. Warto także pamiętać, że depresja negatywnie wpływa na kontakty społeczne i, co niezwykle ważne, jest w pewnym stopniu „zaraźliwa”. Wyniki badań wskazują na to, że jeżeli w rodzinie jedna osoba choruje na depresję, to objawy depresji z mniejszym lub większym nasileniem występują u pozostałych członków rodziny. WHO rekomenduje u osób, które przeszły Covid-19 podjęcie kontaktu z personelem medycznym w sytuacji pogorszenie nastroju, szczególne, gdy utrzymujące się ono przez kilka tygodni.

Ten artykuł początkowo był poświęcony depresji, która do końca 2019 roku była postrzegana za jedno z największych zagrożeń dla zdrowia publicznego. Dzisiaj, gdy aktualizuję ten artykuł, niemal rok po publikacji pierwszej wersji, jako praktyk ze zdumieniem obserwuję dramatyczne pogorszenie zdrowia psychicznego w populacji. Wraz ze wzrostem zachorowań na Covid-19, rośnie liczba osób dotkniętych depresją z powodu długotrwałej izolacji, straumatyzowanych po stracie bliskich i pracowników ochrony zdrowia okaleczonych psychicznie doświadczeniem walki z pandemią.

Za udostępnienie fotografii serdeczne podziękowania dla Sylwii Marlewskiej

Depresja u zapracowanych

Kwestionariusze on-line do oceny objawów depresyjnych i lękowych

Stanowisko WHO na temat depresji